środa, 18 września 2013

Rozdział 12

~oczami Ali ~
*
To już dzisiaj. Rozprawa sądowa przeciw Johanowi. Byłam niesamowicie podenerwowana. Dzięki bogu wspierała mnie Lila.
-A jak się nie uda? Lilka co będzie wtedy? Będę musiała się ukrywać przed Johanem?- jęczałam wtulona w ramię przyjaciółki.
-Uda się. Na pewno! Mamy poważne dowody i świadków- Rafała, Sebastiana, Roberta, ja będę zeznawać, masz zaświadczenie ze szpitala, wygramy kochanie
-Dziękuję, że mi pomagasz…
-Czego nie robi się dla przyjaciół…- Lilka uśmiechnęła się.
Chwilę później sędzia zawołał nas na salę.               
*
-Nie daruję Ci tego dziwko! Pożałujesz!- krzyczał Johan.
-Oskarżony, proszę się uspokoić.- zaoponował sędzia.
-Nie uspokoję się kurwa! Ta dziwka zabiera mi córkę!
-Zostaje pan ukarany karą porządkową w wysokości pięciu tysięcy złotych.
-Co? Pojebało cię?!
-Zaraz opuści pan salę rozpraw- to uciszyło piłkarza. –A teraz prosimy pannę Lilianę Gikiewicz.
Lila podeszła do barierki.
-Co pani wie o kłótniach państwa Voskampów?
-Oni nie są małżeństwem Wysoki Sądzie. A więc, Johan był agresywny często wobec Ali, nieraz zdarzało mu się ją uderzyć, kilka razy nawet przy ludziach, kiedyś doszło do tego, że uderzył swoją córkę, a ostatnio pobił Alę aż wylądowała w szpitalu. Zwykły skurwiel.
-Panno Gikiewicz, proszę uważać na słowa!
-Przepraszam bardzo. Johan nie potrafi panować nad emocjami. Jest po prostu niebezpieczny, kilka razy w wyniku jego napadów agresji, inni ucierpieli.
-Na przykład?
-Między innymi ja.
-Dobrze, czy ma panna coś więcej do powiedzenia?
-Nie wysoki sądzie.
-A więc proszę usiąść. –Lila usiadła koło mnie. Było widać że zeznawanie bardzo ją zestresowało.
-Teraz poproszę pana Milę.- Sebastian podszedł do barierki.
*
Wszystko szło bardzo szybko, i tak jak Lila powiedziała, argumenty były po naszej stronie.
W końcu sędzia udał się na naradę. Siedziałam jak na szpilkach, nie mogłam się doczekać.
Drzwi Sali otworzyły się. Wreszcie sędzia wrócił.
-Pozwany, pan Johan Voskamp,  zostaje pozbawiony praw rodzicielskich.
-Co kurwa?! Jak to?! Alka, zabiję Cię!
-W związku z pańskim zachowaniem, ma pan również sądowy zakaz zbliżania się do pani Włodarczyk i córki. Również zostanie pan obciążony kosztami procesu sądowego.
-Ja pierdole! Pożałujesz tego!- Johan zerwał się z miejsca, ale ochroniarz go powstrzymał.
-Boję się go, Lilka – jęknęłam.
-Nie ma czego kochanie.- przyjaciółka objęła mnie ramieniem.
*
-Udało się?- zapytał zatroskany Robert który czekał przed salą rozpraw.
-Tak! -krzyknęłam szczęśliwa.
-To świetnie.- zawołał i przytulił mnie.
-Uuuuuu- szepnęła Lilka która nagle znalazła się koło mnie.
-Ty nie rób „uuuuuuuuuu” tylko zajmij się Tadziem.- zaśmiałam się.
-Weź mi o nim nawet nie wspominaj…-warknęła.
-Co się stało?- zapytałam zdziwiona.
-Nie ważne, wkurzył mnie. Idiota.
-Spokojnie…nie chcesz mówić, to nie mów. –uśmiechnęłam się.
-Jedziesz ze mną?
-Nieee… jadę z Robertem.
-Aaa, to miłego dnia życzę. –Lilka uśmiechnęła się i poszła do swojego samochodu.
*
Po tym jak Robert mnie odwiózł, poszłam po Lenkę do przedszkola.
-Mamusia! A gdzie tatuś?
-Tatusia nie będzie.
-Dlaczego?- mała lekko posmutniała.
-Kiedyś ci wytłumaczę…A teraz idziemy na plac zabaw? –uśmiechnęłam się i wzięłam córkę na ręce.
-Taaak!
*
Wróciłyśmy późnym wieczorem. Obie byłyśmy zmęczone i od razu poszłyśmy spać.
Rano odwiozłam córkę do przedszkola i pojechałam na uniwersytet.
Zajęcia były strasznie nudne…
W przerwie spotkałam Lilę.
-Heeej kochana!- przytuliłam ją.
-Cześć. Jak tam zajęcia?
-Nudne…-mruknęłam.-A twoje?
-Fuj.-jęknęła Lila pokazując mi swoje dłonie.
-Jakie ładne! Co narzekasz?
-Uczyliśmy się nakładać tipsy żelowe, okropne!
-Ale są całkiem ładne kochana- uśmiechnęłam się.
-Muszę je nosić 2 tygodnie. Potem będziemy uczyć się je zdejmować. Czuję się jak Baśka.
-O wilku mowa.
-O nie!- jęknęła Lila.
-Widziałam Cię wczoraj z Menzelem, tym no, ze Śląska…-prychnęła Baśka.
-I co z tego?- wtrąciła Lilka.
-Nie z tobą rozmawiam, idiotko.- warknęła Baśka i odepchnęła moją przyjaciółkę.
-Nie pozwalaj sobie, dziunia!- gdybym jej nie złapała, to Lilka już by przywaliła Baśce.
-Okej, wreszcie mogę dokończyć-prychnęła Baśka. –To z tego, że on i tak będzie mój! Jesteś za brzydka dla niego! On będzie mój.- zaakcentowała swoje słowa pstryknięciem tipsów i odeszła.
-Robert z Baśką?! Hahahah, ja nie mogę!- Lilka pokładała się ze śmiechu.

-A weź, brak słów.- mruknęłam niezadowolona. 

5 komentarzy:

  1. Boski, jak wszystkie! <3 Z niecierpliwością czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny świetny rozdział! Czekam aż się pojawie... B) / Paweł

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahha <3 Ta Baśka jest śmieszna xdd Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta Baśka istnieje... :D Baśka jeszcze będzie dokuczać :D

      Usuń
  4. Doobre ♥ chcem więcej :D ♥

    OdpowiedzUsuń