Następnego dnia za poradą Lilki poszłyśmy do prawnika w sprawie odebrania Johanowi praw
rodzicielskich.Załatwiłyśmy wszystko w godzinę,a następnie miałyśmy zamiar udać się na
uczelnię złożyć papiery na studia.
-Liluś,myślisz że dobrze robię?-zapytałam przyjaciółkę,bo sama nie byłam tego wszystkiego
pewna.
-Bardzo dobrze.Nie możesz pozwolić żeby Johan terroryzował Ciebie i Lenę.Niedługo to
wszystko się skończy i będzie dobrze.Zobaczysz.-jak zwykle Lila umiała poprawić mi humor.
-Może i masz rację...ale przecież on będzie się mścił.
-Nic Ci nie zrobi.A jak tak to wtedy jeszcze bardziej sędzia po Twojej stronie kochana.
-Dziękuję Ci.
-Za co?-zaśmiała się.
-Za wszystko.Za to że mi tak pomagasz..sama nie poradziłabym sobie z tym wszystkim.
-Nie masz za co dziękować.Poprostu jesteś moją przyjaciółką i chcę dla Ciebie jak najlepiej.
-Maaamusiu,a pójdziemy później na trening?-zapytała Lena.
-Hm..myślę że tak.-uśmiechnęłam się.-Tylko pozałatwiamy wszystkie sprawy i możemy iść.Co
Ty na to Lila?
-Dobry pomysł.
Nie myślałayśmy nawet że tak szybko nam to wszystko pójdzie.Niespełna pół godziny później
szłyśmy już w stronę boiska treningowego na Oporowskiej.
-Dzień Dobry trenerze!-zawołałyśmy w stronę Stanislava Levego.
-Witajcie dziewczyny!-uśmiechnął się do nas serdecznie.
-No dobra.Więc tak.-zaczęła Lila siadając na ławce rezerwowych.-Pojutrze mamy pierwsze
zajęcia na uczelni.
-Taak.Od 9 do 14. Akurat zawiozę Lenę do przedszkola i przyjadę po nią po zajęciach.
-Mnie taki plan pasuje.Mamy nawet zajęcia w podobych godzinach więc jakby Ci się któraś
lekcja przedłużyła to ja odbiorę Lenkę.O nic się nie martw.-powiedziała Lila.
-Ooo spoko.Ale myślę że z tym nie będzie problemu.-rzekłam.
-Haha nie wierzę...-zaśmiała się Lila odwracając się.-Kasia!
-O jezu Kaasia!-powiedziałam i obie przytuliłyśmy się do przyjaciółki.
-Ala..Lila..jak ja Was dawno nie widziałam!-cieszyła się.
-Kiedy wróciłaś?-zapytała Lila.
-A dziś rano.Tylko że przyszłam dopiero teraz bo musiałam pozałatwiać kilka spraw.I jak
zwykle zresztą musiałam nawrzeszczeć trochę na Rafała.-zaśmiała się.
-Co znów zrobił?
-Pozapominał oczywiście kilku rzeczy na trening.Niedługo pierdoła zapomni głowy.
-Hahha nie zdziwiłabym się gdyby tak było.-odpowiedziałam
-Cjocja Lila!-ucieszył się na widok Lili,Piotruś synek Kasi i Rafała.
-Piotruś!-przytuliła go mocno.
-Czeźć Lena.-powiedział.-Patś mam piłke!Pogjamy?
-Oczywiścje!-pisnęła Lenka i odbiegli trochę od nas i zaczęli się bawić.
-No dziewczyny opowiadajcie co wgl u Was słychać.-zaczęła Kasia.
-A jakoś leci...-powiedziała Lila.
-No no!Lilka kręci z Tadziem!-nie mogłam się powstrzymać żeby tego nie powiedzieć Kasi.
-Debilka...-mruknęła Lila.
-Jaka debilka?Ja tu prawdę mówię a nie.
-Oo Liluś no to szczęścia.-powiedziała Kasia i ja przytuliła.
-No dzięki...-syknęła i zmierzyła mnie wzrokiem.
-Nie ma za co.-uśmiechnęłam się.
-A co u Ciebie Ala?Jak sprawa z Johanem?
-No dziś poszłyśmy do prawnika w sprawie odebrania mu praw rodzicielskich.To był pomysł
Lilki i myślę że dobrze zrobiłam...niedługo będzie po wszystkim i będzie już dobrze.Nie
mówię że będzie to łatwe ale damy radę.Jakoś..
-Dasz radę.Zobaczysz..
-Mam taką nadzieję.
-Siemka wszytskim!-nagle przed nami pojawiła się Gabi.Za nią przyszedł Łukasz dziwnie się
ciesząc.
-Heej?Co Ty taka zadowolona co?-zaczęła się dopytywać Lila.
-Muszę Wam coś powiedzieć.Znaczy musimy.-dodała patrząc na Łukasza.
-Więc tak..jesteśmy razem.Tak...-wreszcie powiedział Łukasz.
-Jezu wiedziałam że tak będzie.
-Haha ja też.Od samego początku.-zaśmiałam sie.-Gratulacje oczywiście.
-No dzięki,dzięki.A tak wgl to Gabi jestem.-zwróciła się do Kasi.
-A ja Kasia.Miło mi poznać dziewczynę brata mojego męża haha.
-Gabrysia Gikiewicz.Pasuje nawet.-powiedziała Lila.
-Ej słuchajcie wgl.Czy mi się wydaje czy mamy w Śląsku nowych piłkarzy?-zapytałam oglądając
trening.
-Ano mamy.Bramkarz.-Kuba Wrąbel (przyp.autorki.SORRY MUSIAŁAM XDD ps.przeźroczytse włosy XDXD).-rzekła
wskazując na blondyna rozmawiającego z Marianem.-I obrońca.-Robert Menzel.Wiesz teraz
dołączyli tu z Śląska II.Ale to w sumie dobrze.Przydadzą się nam nowi zawodnicy.
-Ahaa no chyba że tak..Mogą okazać się nawet fajni...
-Mmm a kogo masz dokładnie na myśli?-Lilka popatrzyła się na mnie dziwnie.
-A Ciebie co to obchodzi?-westchnęłam.
-Dużo.Hehe....
-A weź się wgl.Jesteś nienormalna i tyle.
-Jestem normalna.Ty zawsze coś sugerujesz więc ja też mogę.Ooo patrz jak się Robert na Ciebie
patrzy.Chyba mu się spodobałaś kicia.-zaczęła się śmiać.
-LILKA PRZYMKNIJ SIĘ DEBILKO.-też zaczęłam się śmiać.
-Jednak nie.Hehe...-popatrzyła się podejrzliwie na mnie.
Sytuacji opisanej się nie spodziewałam w ogóle :D Super <3
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńOby tak dalej! ;]
Cześć, to ja - Paweł. Rozdział świetny i... czekam, aż się pojawię. ;D
OdpowiedzUsuńRozdział zajebistyy <3333
OdpowiedzUsuń