Następnego dnia po skończonych zajęciach na uczeli jak to codziennie poszłam na trening.
-Hej Liluś.-przywitałam się z przyjaciółką.-Widziałaś już może to?-zapytałam i podałam jej
gazetę plotkarską z nią i Tadziem na okładce.
-Jezu!Co to ma być?!-pisnęła nerwowo przeglądając gazetę.
-Ty i Tadek na okładce.Haha ale nagłówek też ciekawy.,,Czyżby nowa dziewczyna Tadeusza Sochy?
Jak się dowiedzieliśmy,piłkarz Śląska był widziany w parku z pewną brunetką..."
-Co za szmatławce!Wszystko wynajdą hieny cmentarne!-wkurzyła się Lila.
-Jezu spokojnie,nie bulwersuj się..chodź lepiej trening pooglądamy.-powiedziałam i zaczęłam
iść w stronę trybun.
Przez prawie cały trening Lila mówiła coś sama do siebie i ogółem siedziała jakaś
naburmuszona.W połowie treningu jak w sumie codziennie pojechałyśmy po Lenkę do przedszkola.
-Dzień dobry,przyszłam odebrać Lenkę.-powiedziałam z uśmiechem do przedszkolanki.
-A Lena została już odebrana godzinę temu.
-Co proszę..?-zrobiłam się blada jak ściana.
-Lenka została już odebrana.-powtórzyła z uśmiechem.
Momentalnie z Lilką wyszłysmy z budynku przedszkola.
-Jezu jak to?!-krzyknęłam.-To niemożliwe!Kto ją odebrał?!
-Nie wiem...Robert jest na treningu...Voskampa już nie ma.Nie mam pojęcia kto!-Lila również
się tym przejęła.
-Boże...-łzy napłynęły mi do oczu.-Kto...
-Nie płacz kochana.Trzeba to zgłosic na policję.To porwanie!-zadecydowała w nerwach Lilka.
-Co oni nam pomogą?!
-Dużo!Jedziemy i bez dyskusji!Ale ja prowadzę.-oznajmiła.
Chwilkę później pojechałyśmy na policję i złożyłyśmy doniesienie o porwaniu.Ale oczywiście
kazali nam czekać i powiadomią Nas jeżeli wpadną na jakis trop.Lila zaoferowała że odwiezie
mnie do mieszkania i tam będziemy się nad tym wszystkim zastanawiały.
-Kto mnie tak kurwa nienawidzi?!-jęknęłam dalej płacząc.
-Nie wiem!Ale się dowiemy!Zaraz przyjadą Robert i Tadek wtedy razem pomyślimy co dalej.
Lenka się odnajdzie zobaczysz.-rzekła Lila.
-A kiedy dokładnie będą?-zapytałam.Wtem usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.Po chwili do
salonu wbiegli Robert z Tadkiem.
-Co się stało?Gdzie jest Lena?-zapytali oboje równocześnie.
-Ktoś porwał Lenkę...-pisnęłam ze łzami w oczach.
-Jak to?Kto?
-Nie mam pojęcia...-powiedziałam i zaczęłam znów płakać,na co Robert mocno mnie przytulił.
-Aluś,Lenka się odnajdzie zobaczysz..-próbował mnie jakoś pocieszyć.
-Robert ma rację.Trzeba tylko czekać na telefon od policji.-dodał Tadzio.
-Mam nadzieję..-powiedziałam.
-No dobrze,nic tu po nas.Tadek chodź zostawimy ich samych.-rzekła Lila.-Ala przyjdę jutro.
-Jak chcesz..-westchnęłam a Lilka i Tadek wyszli.-No ale kto mnie tak nienawidzi?No kto?
Że aż mi Lenkę porwał.
-Nie wiem ale jak się dowiem kto to to obiecuję Ci że tego momentalnie pożałuje.
-To dla mnie za wiele jak na jeden dzień...-powiedziałam ze łzami w oczach,usiadłam na
kanapie i przytuliłam się do Roberta.Nawet nie pamiętam kiedy tak zasnęłam.
Rano obudziłam się w łóżku. Hm,no tak zapewne przysnełam w salonie..-pomyślałam i przeczesałam
ręką moje blond włosy. Już miałam zawołać Lenka kochanie co dziś robimy?Ale przypomniałam
sobie że....że ktoś ją porwał.Na samą myśl o tym miałam ochotę znów się rozpłakać.Nie wiem
czym sobie na to zasłużyłam.Nie wiem.Otarłam rękawem od bluzy łzy z policzków i poszłam
do kuchni zrobić sobie kawę.Całe szczęście dziś mieliśmy odwołane zajęcia na uczeli z
powodu jakiejś tam awarii.Jutro też nie idziemy.To nawet lepiej.
Nie wiedziałam jak ja to przetrwam.I czy wogóle Lena się znajdzie?
Około godzinę później przyszła do mnie Lilka.
-Cześć Ala...-powiedziała niepewnie i weszła do mieszkania.
-Hej Liluś...napijesz się czegoś może?-odpowiedziałam tak jakby odechciało mi się już
wszystkiego.
-Herbatę poproszę.-rzekła i usiadła przy stole w salonie.Chwilkę później wróciłam do niej
z kubkiem herbaty.
-I jak się czujesz?-zapytała z troską.
-Beznadziejnie.Odechciało mi się wszystkiego.I ani jednego telefonu z Policji...
-Zadzwonią,ale daj im czas na ustalenie czegokolwiek.Całe szczęście że nie dziś i jutro
zajęć...Piotruś pytał o Lenkę.Ale gdy usłyszał co sie stało to się najnormalniej w świecie
rozpłakał.-westchnęła Lila biorąc łyk herbaty.-Widok płaczącego Piotrusia...poprostu nie
wiem jak to opisać.
-Mam nadzieję że zadzwonią.Ale powinni od razu sie czegoś dowiedzieć.
-Przecież my nie mamy nawet żadnych dowodów.Napewno będą rozmawiać z tą przedszkolanką
może ona opisze osobę która odebrała Lenę.
-O no właśnie.Może tak..-powiedziałam i powstrzymałam się od płaczu.
-Aluś chodź.-powiedziała Lilka i wstała z krzesła.-Włączymy sobie jakiś film i na chwilkę
chociaż o tym zapomnimy.
-No jak uważasz..-odrzekłam.
Postanowiłyśmy oglądnąć jakąś komedie na poprawę humoru.I rzeczywiście na chwilkę zapomniałam
o problemach.Dobrze że miałam taką przyjaciółkę jak Lilka.Zawsze umiała mnie pocieszyć.
Fajny rozdział, ja Was bardzo podziwiam za to, że jest u Was tak dużo dialogów - przez co się lepiej czyta. Ja tak nie umiem! :c
OdpowiedzUsuńJej, biedna Lenka, biedna Lilka :C
OdpowiedzUsuńZasmucający troszkę :C
Niech się odnajdzie :C
A teraz idę płakusiać :C
oby się odnalazła ;( mogłabyś mnie informować? http://ask.fm/winningisouraim
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ^^
http://international-love-milosc.blogspot.com/
:( Smutny :(
OdpowiedzUsuńBiedna Lenka :(
Mam nadzieję, że się odnajdzie :)
Świetny :)
Czekam na nowy :3
smutam :c
OdpowiedzUsuń